Recenzja filmu

Olimp w ogniu (2013)
Antoine Fuqua
Gerard Butler
Aaron Eckhart

Męska przygoda

"Olimp w ogniu" spreparowany został według bardzo prostego przepisu, który uczynił z kina akcji najpopularniejszy gatunek przełomu lat 80. i 90. Nie bez powodu pierwsze, co przychodzi do
Długo musieliśmy czekać na dobre kino akcji w polskich kinach. Nie jest to oczywiście pierwsza w tym roku propozycja w tym gatunku. Wcześniejsze tytuły dużo jednak obiecywały, a dawały mało frajdy; w przypadku "Olimpu w ogniu" jest odwrotnie. Mimo gwiazd w obsadzie film wygląda niepozornie, a jednak okazał się prawdziwie męską przygodą, na którą można się wybrać bez wyrzutów sumienia.

Bohaterami filmu są prezydent Stanów Zjednoczonych i jego ochroniarz. Obaj byli kumplami, ale tragiczna śmierć Pierwszej Damy sprawiła, że ich drogi się rozeszły. Prezydent dalej pełni swoją funkcję, ale ochroniarz został posadzony za biurkiem z dala od głowy amerykańskiego państwa. I być może obaj na zawsze pozostaliby więźniami wyrzutów sumienia, gdyby nie nagły atak terrorystów. To miała być zwyczajna wizyta premiera Korei w Waszyngtonie. Zamiast tego premier został zastrzelony, Biały Dom zdemolowany, dziesiątki mieszkańców Dystryktu Kolumbia zginęło lub zostało rannych, a prezydent i reszta najważniejszych osób w państwie została zakładnikami tajemniczych terrorystów. Ich żądania mogą doprowadzić do destabilizacji całego świata i wybuchu na nowo zbrojnego konfliktu na Półwyspie Koreańskim. W rzeczywistości terroryści mają o wiele bardziej diaboliczny plan, a jedyną osobą, która może ich powstrzymać, jest ów odsunięty na boczny tor ochroniarz.

"Olimp w ogniu" spreparowany został według bardzo prostego przepisu, który uczynił z kina akcji najpopularniejszy gatunek przełomu lat 80. i 90. Nie bez powodu pierwsze, co przychodzi do głowy, kiedy ogląda się najnowszy film Antoine'a Fuquy, to "Szklana pułapka" i "Czas patriotów". Mike Banning grany przez Gerarda Butlera ma w sobie potencjał, by stać się nowym Jackiem Ryanem czy Johnem McClane'em. Jest odważny, szlachetny, sprytny i znakomicie wyszkolony w sztuce przetrwania. Postawiony w sytuacji niemożliwej, znajduje sposób poradzenia sobie z każdym problemem. Od bohatera kina akcji nie wymaga się zbyt wiele finezji, za to musi z przekonaniem uosabiać wszystkie cechy prawdziwego mężczyzny. I Butler w tej roli sprawdza się wyśmienicie. Może nie ma aż tylu fajnych "one linerów", ale tę drobnostkę łatwo daje się wybaczyć. Jeśli nie liczyć świetnego epizodu w "Movie 43", jest to bez wątpienia jego najlepsza rola od czasu "Rock'n'Rolli".

"Olimpem w ogniu" przypomina też o sobie reżyser Antoine Fuqua. Film ma dość tanio wyglądające efekty specjalne, a fabuła momentami daleko w tyle zostawia granice nawet najmniejszego prawdopodobieństwa opisywanych zdarzeń. A jednak ogląda się to z przyjemnością. Dzieje się tak właśnie za sprawą kunsztu reżysera, który doskonale wyczuł potrzeby odbiorcy i dokładnie tego dostarcza. "Olimp w ogniu" niczego nie udaje. Jest to rzecz szczera i bezpretensjonalna. Celem filmu jest zabawienie męskiej części widowni przy użyciu prostych środków i sprawdzonego zestawu bohaterów. I ponieważ w ostatnim czasie królowały w tym gatunku (przynajmniej jeśli chodzi o tytuły, które docierały do polskich kin) obrazy przekombinowane, "Olimp w ogniu" jest miłą odmianą. I wcale nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś w Hollywood wpadł na pomysł nakręcenia kontynuacji.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Do takich filmów jak "Olimp w ogniu" mam ogromny sentyment. Współcześnie kręci się coraz mniej... czytaj więcej
Biały Dom – jeden z najbardziej charakterystycznych budynków Stanów Zjednoczonych, siedziba głowy państwa... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones